niedziela, 28 października 2012

Loudest drop

                 
      (Emilia B./ second-hand sweater, Zara coat, vintage bag)

Patrząc za okno sama nie wiem co mam pisać. O jesieni czy o zimie? Powyższe zdjęcia wydają się już takie dawne, chociaż są z wczoraj. Na tych dzisiejszych powinnam raczej lepić bałwana, a nie uciekać przed deszczem. W każdym razie sweter, płaszcz i szalik wskazują tak samo na jedną, jak i na drugą porę roku, więc jeśli posiadacie bogatą wyobraźnię możecie sobie wyobrazić zamiast liści puszysty śnieg :D
Pisałam juz kiedyś o swetrach i ich wspaniałości. Zdecydowanie najlepiej sprawują się one w temperaturze, kiedy każdy marzy o gorącej herbacie i kocu (np. dzisiaj). Przyznam, że mam na ich punkcie małą obsesję. Gdybyscie tylko mnie zobaczyli, jak ostatnio biegałam po second-handzie z 453657 swetrami w rękach, nie mogąc się na żaden zdecydować, bo wszystkie były takie piękne, niesamowite, idealne.
Sztablety to moja, druga, jesienna miłość. Chociaż nigdy nie jeździłam konno, a w dzieciństwie raczej wybrałabym psa niż konika pony to z tymi butami nie umiałabym się rozstać w te chłodne dni.
              

sobota, 13 października 2012

Warsaw Photo Diary

                                                                      Photos by me

                                 Three days in Warsaw

niedziela, 7 października 2012

Drinking cherry cola

                             (Julia B./ second-hand jacket, H&M skirt, vintage scarf)

Wiatr to całkowite zło!  Podtrzymując spódnicę z każdej możliwej strony, aby tylko uniknąć ośmieszenia, musiałam w tym samym momencie odrzucać kosmyki włosów, opadające na twarz przy nawet najmniejszym podmuchu. Pewnie większość z Was już doznała tego typu przeżyć i rozumie z czym musiałam się borykać. W zwązku właśnie z tymi, niesprzyjającymi warunkami pogodowymi wczorajsze zdjęcia wyszły szególnie niekorzystnie. Mówiąc w skrócie, na większości z nich  mam albo twarz we włosach, albo właśnie jestem w trakcie ich odgarniania, albo po prostu mam dziwną minę, która mówi ,,Mam już dość". Ok, nie będę Was już dłużej zanudzać moimi, wczorajszymi przygodami z wiatrem i idę się pakować na wycieczkę do Warszawy. Miłego tygodnia! :)
                           
                                                 Lana Del Rey - Serial Killer