(ph. Julia B./ second-hand jacket, second-hand sweater, Zara trousers, Venezia shoes, outlet bag)
Chodzenie do szkoły na 7:10, dzień w dzień, od poniedziałku do piątku, z jednym wyjątkiem (kocham cię, czwartku!), jest prawdziwym koszmarem. I to nawet nie chodzi o wczesne wstawanie (które, nie będę ukrywać, że stanowi spory problem), ale najgorsze jest to, że kiedy rano spoglądam za okno na termometr widzę ledwo 10 stopni Cesjusza, a co okazuje się kiedy wychodzę ze szkoły? 24 stopnie! I wtedy obładowana swetrami, płaszczami i nie wiem czym jeszcze, idę umierając z gorąca.
Tę militarną marynarkę posiadam już od dwóch lat, pamiętam jak bardzo chciałam ją kupić. O tak! To był dzień, kiedy po raz pierwszy wybrałam się na większe second-handowe zakupy. Byłam wtedy zauroczona wszelkimi militarnymi guziczkami, więc musiałam z nią wrócić do domu, nie miałam wyjścia. Jak sobie teraz przypominam to ten styl zawsze pojawiał się w jesiennych kolekcjach (albo po prostu mam słabą pamięć).We wcześniejeszych latach wolałam go w granatowych wersjach, ale tego roku kolor zgniłej zieleni odpowiada mi w stu procentach!
Zazwyczaj preferuję delikatniejsze zestawy, bardziej dziewczęce, ale jesienno-zimowa, młodzieżowa kolekcja Zary z Carą Delevinge mnie jakoś tak natchnęła i postanowiłam trochę zaszaleć (haha, jaka jestem szalona :D) i nawet czerowne spodnie wreszcie założyłam, które już tyle czasu przeleżały bezczynnie w szafie.
Lykke Li - I Follow Rivers